wtorek, 2 lipca 2013

Part 6


Kolejny miesiąc jakoś mija. Zaczynają się pierwsze przetarcia, pierwsze mecze Ligi Światowej. Z chłopakami dogaduje się coraz lepiej, Karoliny nie widziałem od tamtego feralnego piątku. 
Zdecydowałem, że zostaje w Maceracie. Nie mam po co wracać do Polski, może jedynie dla siatkarzy,  dla Miśka, z którym znów się przyjaźnię, ale w końcu jest internet, a lata nieubłaganie lecą i może już nie pojawić się szansa grania dla najlepszego klubu na świecie. 

Sierpień, wrzesień, październik, listopad, grudzień. Na sylwestra przyjeżdżam z Katriną do Polski, do Miśka. Wiem, że ona tu będzie. Boję się tej konfrontacji, ale takie jest życie. Czasem trzeba pozwolić komuś odejść mimo iż nadal się go kocha. Trzeba się z tym pogodzić. Dorosłem to tego. 
Może zbyt późno, może za bardzo przez to wycierpiałem. Ale lepiej później niż wcale, prawda ? 

Pukam do jesionowych drzwi, które po chwili się otwierają, a na szyję rzuca mi się Diana. 
- Cześć ! - śmieję się, gładząc jej brzuch. W listopadzie Diana Szymczak-Kubiak oznajmiła Miśkowi i całemu światu, że spodziewa się bliźniaków. - Gdzie ten dzieciorób ? - puszczam jej oczko, zabierając od Katriny płaszcz. 
- Ja Ci dam dzieciorób, ja Ci dam dzieciorób ! - Michał kręci głową śmiejąc się. Po chwili, kiedy zdejmuję buty w mieszkaniu rozlega się dzwonek i wchodzi do niego Karola z Filipem. 
- Cześć. - spoglądam na blondynkę i znów moje serce szybciej bije. Znów mam ochotę rzucić się jej na szyję. Ale nie robię tego, bo ona jest szczęśliwa z Filipem.
- Cześć Zibi. - Filip zostawia rzeczy i wchodzi do kuchni, a ja zostaje sam z Karolą. Chyba oboje nie wiemy jak się zachować. 
- Przepraszam za to w Spale.
- To ja nie potrzebnie zaczynałam ten temat. 
- Ten temat jest ważny. 
- Tego tematu już nie ma. - przymruża oczy. 
- Jest. I będzie dopóki nie przestanę Cie kochać. - wpatruję się w jej tęczówki i po chwili nie wytrzymuje, wpijam się w jej usta. Chce przedłużyć ten pocałunek, ale wiem że ona potem będzie tego żałować, a tego nie chce. Odrywam się od niej, spuszczam głowę, szepcze ciche "przepraszam" i wchodzę do wypełnionego śmiechem salonu. 
Znajomi obrzucają mnie wesołym spojrzeniem. Siadam na brązowym, skórzanym fotelu, a w dłoni układam szklaną lampkę wina. Biorę jeden łyk, chcąc zabić smak jej ust. Nie mogę go czuć. Nie chcę go czuć, bo wiem że jeśli on wciąż będzie trwał to nigdy nie pogodzę się z tym, że jej nie ma już w moim życiu. Rozmowy się toczą i toczą jak ciężka kula po gładkim asfalcie. Niezauważony w czasie kiedy wszyscy tańczą, zakładam czarną kurtkę i wychodzę z mieszkania. Staje przed żorskim blokiem. A w oknie widzę Ją. Wiem, że z łatwością mogłaby zastąpić mi powietrze. I po raz pierwszy czuję, że mógłbym przetrwać całe to piekło jakim bez wątpienia jest życie, tylko po to by móc trzymać Ją za rękę. Popierdolone uczucie, kiedy stoję ze szklanką wypełnioną wódką, a w sercu czuję trzaskające drzwi, spowodowane przeciągiem jakim jest pustka. 
Prawa noga, lewa noga, powtarzam jak mantrę byleby tylko choć na chwilę zapomnieć o jej błękitnych oczach, blond włosach, które w świetle słońca połyskują na rudy kolor, jej uśmiechu. Przekręcam zamek, wchodzę do mieszkania i swoje ciało zatapiam w miękkim fioletowym fotelu, który razem kupowaliśmy. To niewinne żorskie mieszkanie, w którym bez wątpienia były najlepsze lata moje życia, może dlatego że była wtedy ze mną. Przelatuje w myślach wszystkie wspomnienia związane z nią i z ty miejscem. Tęsknie za nią, ale na głos nigdy się nie przyznam. Chciałbym mieć Ją na wyłączność, chciałbym żeby było tak, jak kiedyś. Przed kontraktem z Modeną, tak jak wtedy, kiedy siedzieliśmy w czy to tym mieszkaniu czy mieszkaniu rzeszowskim i oglądaliśmy razem Kaczora Donalda, którego tak bardzo uwielbiała. Może dalej to kocha, ale tego nie wiem i nie mam prawa wiedzieć.
 Katuję się przygnębiająca muzykę, którą puszczam z iPhone, wspólnymi zdjęciami, które jeszcze pozostały i Jej zapachem, pozostawionym w każdym zakamarku tego miejsca. Wstaję z myślą o Niej, z nadzieję że może dzisiaj się coś zmieni. Ale ile można się tak łudzić ? Jest szczęśliwa z nim, z tym który widocznie daję jej większe szczęście niż ja. Jak długo mimo tego iż mój umysł tego nie chce, będę na nią czekał ? Ile jeszcze wytrzyma moje serce skostniałe już z niedoboru Jej w moim życiu ? Kiedy wreszcie moje serce zrozumie, że nigdy nie cofnę się w przeszłość ? W tą uwielbianą przeszłość, za którą oddać mógłbym wszystkie trofea. 
Uderzam pięścią w drewniany stół, klnę na siebie w myślach, po czym wybiegam z mieszkania. 
Po chwili trzaskam drzwiami kubiakowego domu, ściągam buty i wchodzę do salonu. 
- Gdzie byłeś ? - patrzy na mnie pytająco Winiar. 
- Musiałem na chwilę pójść do mieszkania. - siadam na wolnym miejscu na kanapie. 
- Po co ? - pyta Katrina, a ja mam ochotę jej ostro przyłożyć. Bo co mam im powiedzieć ? Że opłakiwałem swoją beznadziejność ? Że kocham Ją tak mocno, że nie mogę wytrzymać minuty aby o Niej nie pomyśleć ? 
- Nieważne. - spotykam się ze spojrzeniem wszystkich obecnych, spuszczam głowę i biorę łyk wódki.
Impreza trwa w najlepsze, ale mam wrażenie że jestem jedyną osobą, która się nie bawi, no może oprócz Niej, bo ona jedynie udaję, że jej się podoba. Po 3 w nocy, kiedy zadowoleni bardziej, inni trochę mniej z przywitania 2018 roku wychodzę na balkon i ku własnemu zaskoczeniu spotykam na nim Ją z cieniutkim, mentolowym L&M w dłoni. Jeszcze bardziej się zaciąga, kiedy mnie zauważa. 
- Od kiedy ty palisz ? - patrzę na nią zdziwiony. 
- Od dnia, kiedy wyjechałeś do Modeny. - spuszczam głowę. 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

KOMENTOWAĆ !
Agnieszka w finale, siatkarzom dobrze idzie, nowy odcinek igłą szyte, Janowicz z Kubotem - będzie świetny mecz no i zaczęły się wakacje. Czego chcieć więcej ? 
Plus w piątek Katowice ! Z kim się spotykam ? 
Kolejny raz piszę, jeżeli chce ktoś się spotkać, bo będzie w Spodku to pisać na gg, jakoś się zgadamy. :D Lub chce po prostu popisać :) 
47762285
Następny w czwartek rano !

8 komentarzy:

  1. Chora, wyniszczająca miłość!! Nigdy bym nie chciała przeżyć czegoś takiego! Ona p-rzynajmniej kogoś sobie znalazła, a on katuje się wspomnieniami:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Udany rozdział :)
    Zbyszek ciągle o niej myśli i ciągle chce do niej wrócić. Co nas tutaj dalej czeka :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże jak on ją musi kochać...jakaś masakra, zakochany Bartman zawsze spoko! :D Tylko nie rób mi z tego kryminału! :p
    Przecież Ty nie lubisz Agnieszki.R xd no ale ładnie ładnie im idzie! Jak myślisz Janowicz czy Kubot? ;>
    Za rok się spotkamy w Spodku, gwarantuje Ci to! :D
    Klaudia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie lubię, nie lubię, ale że Azarenki już nie ma to kibicuję rodaczce :)
      Janowicz czy Kubot ? Janowicz jak się za bardzo nie podpali. :P
      No mam nadzieję, że się spotkamy :D

      Usuń
  4. dobry, dobry rozdział! :))
    a Isia dopiero w półfinale xDD ale widze że już przewidujesz przyszłość i wiesz że będzie finale, także fajnie haha!:D
    a siatkarzom idzie co raz lepiej, i bardzo się cieszę z tego powodu! ;)
    a dzisiaj stawiam że Jerzyk wygra raczej :))
    pozdrawiam! ;)
    http://siatkarskielovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie tam miał być półfinał, ale się pomyliłam. Wybaczcie ! Ale mam nadzieję, że będzie w finale :)

      Usuń
  5. Już się nie mogę doczekać jutra :-) Kolejny wspaniały rozdział.Też mam nadzieję,że będzie finale,narazie półfinał ale i tak jestem dumna.Szczerze,to ja ją nawet lubię i cieszę się,że aż dwóch tenisistów w półfinale.Wolałabym,żeby Jerzyk dołączył do Isi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział jak każdy inny już nie mogę doczekać się kolejnego mam nadzieje że będzie jak najprędzej !!! ;)

    OdpowiedzUsuń