wtorek, 9 lipca 2013

Epilog



"Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu. "
                                                                                     Vincent van Gogh

Radzę sobie. Bo jak mam przetrwać inaczej? Czasem życie nie układa się po naszej myśli, czasem nie jest tak jakbyśmy pragnęli. Ale dla niektórych osób trzeba starać się jakoś żyć. Jakoś, to dobre określenie. Pusta kawalerka wypełniająca oprócz mojej krzątaniny czasem śmiech przyjaciół czy jęki rozkoszy Katriny. Siatkówka? Coś dla czego poświęciłem Ją. Teraz nie umiem odpowiedzieć czy był to dobry wybór. Z jednej strony patrząc był świetny, z drugiej natomiast cóż straciłem Ją, to mówi samo za siebie. Ale ani siatkówki ani Jej w moim życiu już nie ma. Kariera się kończy, a miłość, a ona? Wypala się?

 I pewnie mogę zadać sobie pytanie dlaczego? Dlaczego ja wciąż Ją kocham, po tym wszystkim? Ale po co? Chyba tylko, aby kolejny raz załamać się nad swoją głupotą. Tak szczerze powiedziawszy, nie wiem. Nadzwyczajnie w świecie nie wiem. Miłości nie da się wytłumaczyć. Jest ona niewytłumaczalnym uczuciem. Jest zagadką od tysięcy lat, której i ja najlepszy atakujący wszech czasów nie umiem wytłumaczyć. Jest czymś co każdy z nas pragnie, ale kiedy już ją traci chce ją wyrzuć ze swojego umysłu, serca. Chce się jej pozbyć. Ale nie ja. 
Zbyt mocno i zbyt długo Ją kocham. Zbyt dużo dla Niej wycierpiałem. Sprawiła, iż jestem silny, tak niewyobrażalnie silny. Jest moim motorem napędowym, moją bombą zegarową tykającą codziennie, z którą muszę żyć. 
Miłość nie jest rzeczą, którą dostaję się ot tak i ma się ją całe życie. Trzeba o nią każdego dnia walczyć. Ja? Ja dnia 1 października się poddałem. I wyjechałem. Przestałem walczyć. Wyjechałem tam gdzie sądziłem, że ona wciąż będzie, ale jej nie było. Po prostu. 

Kocham Ją.
I dziś już wiem, że kochać kogoś to nie tylko szczęście, radość i wspaniałe uczucie. To także cierpienie. Kiedy musisz pozwolić komuś odejść, bo czasem jest to jeden z warunków miłości. 
Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść. 


Wchodziłem w to głębiej, każdego dnia
Zgubiłem się w czasie
Po prostu myśląc o Twojej twarzy
Bóg jeden wie, ile zajęło mi rozwianie moich wątpliwości
Jesteś jedyną, którą pragnę.

Nie wiem czemu jestem przerażony
Przecież byłem tutaj wcześniej
Każde uczucie, każde słowo
Wyobraź sobie to wszystko
Nigdy nie będziesz wiedziała, jeśli nigdy nie spróbujesz
Zapomnieć o przeszłości i po prostu być moją

Ośmielam pozwolić siebie być twoim, twoim jedynym i jedynym
Obiecuję, że jestem tego wart
Abyś trzymała mnie w swoich ramionach
Więc chodź, daj mi szansę
Aby udowodnić, że jestem jedynym, który może przejść tę milę
Zanim zacznie się koniec

Byłem w twoich myślach
Trzymałaś się każdego słowa, które wypowiedziałem
Gubiłaś się w czasie
Przy wspominaniu mojego imienia
czy kiedykolwiek będę wiedział, jak to jest mieć cię blisko?
I czy powiesz mi, że nieważne jaką drogę wybiorę, pójdziesz ze mną?

Nie wiem czemu jestem przerażony
Przecież byłem tutaj wcześniej
Każde uczucie, każde słowo
Wyobrażałam sobie nie raz
Nigdy nie będziesz wiedziała, jeśli nigdy nie spróbujesz
Zapomnieć o przeszłości i po prostu bądź moją

Ośmielam pozwolić siebie być twoim, twoim jedynym i jedynym
Obiecuję, że jestem tego wart
Abyś trzymała mnie w swoich ramionach
Więc chodź, daj mi szansę
Aby udowodnić, że jestem jedynym, który może przejść tę milę
Zanim zacznie się koniec

Wiem, że nie łatwo tak oddać swoje serce
Wiem, że nie łatwo tak oddać swoje serce
Nikt nie jest idealny
Wiem, że nie łatwo tak oddać swoje serce
Zaufaj mi nauczyłem się tego
Nikt nie jest idealny
Wiem, że nie łatwo tak oddać swoje serce
Zaufaj mi nauczyłem się tego
Nikt nie jest idealny
Wiem, że nie łatwo tak oddać swoje serce
Zaufaj mi nauczyłem się tego
Nikt nie jest idealny
Wiem, że nie łatwo tak oddać swoje serce
Zaufaj mi nauczyłem się tego

Ośmielam pozwolić siebie być twoim, twoim jedynym i jedynym
Obiecuję, że jestem tego wart
Abyś trzymała mnie w swoich ramionach
Więc chodź, daj mi szansę
Aby udowodnić, że jestem jedynym, który może przejść tę milę
Zanim zacznie się koniec

Chodź, daj mi szansę
Aby udowodnić, że jestem jedynym, który może przejść tę milę
Zanim zacznie się koniec


"Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. 
                                                                                     Jonathan Carroll 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W piosence powyżej jest zamieniony rodzaj. 


Patryk do dla Ciebie ! 
Wiem, że nigdy zapewne tego nie przeczytasz, ale to nic.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj się z Wami tutaj żegnam. Żegnam się także ze smutnym opowiadaniem, które szczerze powiedziawszy polubiłam. Byłabym wdzięczna, jakbyście w komentarzach napisały coś :) Może być nawet jednym słowem. Zrobiło by mi się na pewno miło ;3

 Dziękuję za to że byłyście ! Za to że mogłam dla Was tworzyć ! Przepraszam za wszelkie błędy, nieprawidłowości, które chcąc nie chcąc pojawiać się muszą :P Nikt ani nic w końcu nie jest idealne. 
Opowiadanie kończy się jak się kończy. Myślę, że kiedyś jeszcze do niego wrócę, ale nie obiecuję. Narobiło się w moim życiu trochę problemów, spraw które muszę pozałatwiać, wyborów i decyzji, od których zależy moje dalsze życie. Dlatego nic nie obiecuję. Ale przyznam, że od początku miało się tak skończyć. Po prostu w trakcie jego pisania przyszła mi ochota na ciągnięcie go dalej. Ale nie teraz. 
 Filip zmarł, Karolina cierpi, a wraz z nią cierpi Zbyszek. Człowiek, który w moich wyobrażeniach kocha i kochał ją ponad wszystko. Zauważyłam, że wiele osób nie zrozumiało tego dlaczego Karolina rozstała się ze Zbyszkiem. To chyba dobre miejsce aby wyjaśnić. Otóż miłość jest trudna. Dla osoby, którą tak bardzo się kocha można poświęcić wszystko. A dla jej szczęścia jeszcze więcej. Karolina sądziła, może trochę nie umiejętnie, że jeśli się rozstanie ze Zbyszkiem i pozwoli mu rozwijać się siatkarsko, czyli tak jak bardzo tego pragnął, rozwijać się we Włoszech w świetnych klubach co było jego marzeniem, sprawi iż będzie szczęśliwy. Chciała mu w pewien sposób wszystko ułatwić, tylko niestety utrudniła. Dla swojego własnego nieszczęścia jakim bez wątpienia była strata Zbyszka pozwoliła mu wyjechać. A potem na jej drodze pojawił się Filip. A wtedy, kiedy Zbyszek znów się pojawił i ona dowiedziała się, że on wciąż ją kocha po prostu nie mogła zostawić Filipa. Bo on by nie zrozumiał. A Zbyszek tak. Bo miłość wszystko rozumie. 

Moim skromnym zdaniem jest to najlepsze opowiadania jakie do tej pory napisałam. 
Jestem z niego dumna, naprawdę dumna. 

JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ !

Idalia Makowska

"Czasem trzeba kogoś stracić, żeby zauważyć jak bardzo się go kochało." 

sobota, 6 lipca 2013

Part 8


"Miłość może dotknąć nas jeden raz 
I trwać całe życie
I nigdy nie przeminie."


9 czerwca 2018

Biała jak śnieżynka suknia, idealnie spięty kok, uśmiech tak kujący jak róża w dłoni niemowlęcia. 
- Zanim złożycie przysięgę.. Jeśli jest ktoś, kto zna powód, dla którego Ci dwoje nie powinni być razem, niech przemówi teraz lub zamilknie na wieki. - słowa pastora roznoszą się echem po kościele, widzę na sobie spojrzenie Michała i Diany, spuszczam jedynie głowę. Chciałbym w tym momencie wstać, krzyknąć NIE, NIE ZGADZAM SIĘ, ale tego nie robię, bo wiem że tylko przy nim będzie szczęśliwa. Wiem, że to moja ostatnia szansa na protest, chwila, w której serce przyśpiesza. Czuję na sobie wzrok rodziców Karoliny, którzy zawsze bardzo mnie lubili. Ale ja nie robię nic, zachowuję się jak zwyczajny gość. 
Przysięga, słowa które tak bardzo kolą moje uszy i serce, czuję piekące łzy pod powiekami. Ale zwyczajnie nie robię nic. Życie to zabawna rzecz, prawda ? W życiu wypowiedzenie odpowiednich słów w odpowiednim momencie lub zrobienie czegoś w danej chwili jest przełomową rzeczą. Tą chwilą było wtargnięcie menadżera we wnętrze mojego mieszkania. Myślę, a raczej to wiem, że pod koniec życia spojrzę na zdjęcie moje i Jej i pożałuje. Pożałuję tego, że wpuściliśmy go do mieszkania. Pożałuję, że wyjechałem. Pożałuję, że Ją straciłem. Pożałuję, że w pewnych chwilach nic nie zrobiłem. Że na lotnisku tuż przed wylotem do Modeny zamiast "Kocham Cię" powiedziałem "Jesteś miłością mojego życia". 
Ale chyba źle to ująłem, bo ja już teraz patrząc na nią jak zbiera klepaki "na wózek" przy kościele,  żałuję. 


20 luty 2019

I jak głupi dobrą godzinę klęczę przed ołtarzem. Modlę się żywnie, prawie że płaczę. Chociaż nigdy tego nie robię. Mało tego rzadko chodzę do kościoła. Chodziłem, kiedy Ona była przy mnie.
 Niech będzie zdrowe, niech będzie zdrowe. Powtarzam.
"Karolina spodziewa się dziecka" słowa, które u przeciętnego znajomego Karoli wywołałyby uśmiech, a u mnie ? U mnie płacz, bo to dziecko mogło być moje. Niech będzie zdrowe. Modlę się, bo już tylko tyle mogę dla niej zrobić. Niech dziecko będzie zdrowe. 



11 marca 2020

Mieliśmy jakże prosty plan: być razem do końca życia  Plan co do którego wszyscy z naszego kręgu zgodziliby się, że jest jak najbardziej realny. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, kochankami, bratnimi duszami i wszyscy uważali, że bycie razem jest nam przeznaczeniem. Ale tak się złożyło, że pewnego dnia przeznaczenie bezdusznie zmieniło zdanie. Że przeznaczenie gdzieś uleciało jak jesienny liść na wietrze. I ja zostałem sam. 


5 kwietnia 2021


Już nie przesiaduję na parapetach. Już nie zatapiam smutków w alkoholu. Już nie płaczę nocami w poduszkę. Już nie widzę jej twarzy każdego dnia po przebudzeniu. Ale cierpię bardziej niż wcześniej. Tylko, że tam w środku, gdzie nikt obcy nie ma prawa wstępu. 



5 lipca 2025

Tęsknie. W każdym możliwym znaczeniu tego słowa. 
Dziś kończę karierę. Kończę coś co zabrało mi Ją. 
Kocham Ją. 



7 czerwca 2026

Filip Kołakowski umiera w wypadku samochodowym. Ona cierpi, a ja razem z nią, bo ona już nie jest szczęśliwa.



Świat wypadł mi z moich rąk
Jakoś tak nie jest mi nawet żal

Czy ty wiesz jak chciałbyś żyć, bo ja też 
Chyba tak chciałem przez cały czas, lecz

Jeśli muszę i wybrać będę mógł jak odejść 
To przecież dobrze, dobrze o tym wiem
Chciałbym umrzeć przy tobie

Wieje wiatr, pachnie wiosną i wiem
Że ty łatwo tak zgodziłaś na to się i 

Jeśli muszę i wybrać będę mógł jak odejść
To przecież dobrze, dobrze o tym wiem
Chciałbym umrzeć przy tobie

Jeśli kiedyś wybrać będę mógł jakto zrobić
To przecież dobrze, dobrze o tym wiem
Chciałbym umrzeć z miłości

Nie na krześle, nie we śnie
Nie w spokoju i nie w dzień
Nie chcę łatwo, nie za sto lat
Chciałbym umrzeć z miłości

Nie bez bólu i nie w domu
Nie chcę szybko i nie chcę młodo
Nie szczęśliwie i wśród bliskich
Chciałbym umrzeć z miłości

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Filip umiera. Karolina zostaje sama, a Zbyszek cierpi. Bo miłość Jego życia cierpi. 

Taka trochę niespodzianka ode mnie. :) 
Bo miał być jutro, a dodaję dzisiaj :P 
Spodek, oj Spodek ! Ile bym dała żeby tam wrócić.. 
A tutaj wysyłam wam parę zdjęć, które moje nieumiejętne do fotografowania rączki zrobiły xd 






Ci, którzy byli na meczu zapewne rozumieją to ostatnie zdjęcie :P 
Było ono robione zaraz po tym, jak Bartek wysyłał kibicom buziaki hahaha 

KOMENTOWAĆ !
Następny we wtorek

czwartek, 4 lipca 2013

Part 7


- Nie truj się. - podnoszę głos, wyrywając jej z palców papierosa, który po chwili ląduje za barierkami balkonu. 
- Dlaczego ? - patrzy na mnie tym spojrzeniem, pod którym zawsze ulegam. 
- Bo masz dla kogo żyć. Filip, Diana, Michał, ja. 
- Ty ? Zibi skończmy z tym wszystkim. Ja dla Ciebie już nie istnieje, Ty dla mnie również. Jesteśmy znajomymi z przeszłością. 
- Tak uważasz ? A co z zaręczynami ? Kochałaś mnie nadal kochasz, widzę to. Powiedz mi dlaczego mnie tak nagle zostawiłaś ? Przestałaś się odzywać. Bez powodu odesłałaś pierścionek i ucięłaś kontakt, powiedz dlaczego ? 
- Nie kocham Cię. - spuszcza głowę. 
- Tak ? To spójrz mi w oczy i powiedz to. - drży mi głos. - No powiedz ! - krzyczę, widzę łzy na Jej bladych policzkach. - Nie potrafisz co ? 
- Nie.
- To chociaż powiedz dlaczego ? 
- Bo jest to nieprawda. 
- To powiedz, że mnie kochasz. Wiesz, że zrobię dla Ciebie wszystko .- łapie jej ramiona i wpatruję się w jej zagubione oczy. Pierwszy raz są takie. Zawsze były pełne życia, pewności, radości, ale nie dziś. 
- Nie, Zbyszek. Nie zrobię tego Filipowi. 
- A mi potrafiłaś to zrobić ? 
- Bo jeśli się kogoś kocha to ta osoba to zrozumie. 
- Ale ja nie potrafię. 
- Umiesz to zrobić, ale nie chcesz. To się już skończyło. Skończyło się w chwili, kiedy Twój menażer przekroczył próg rzeszowskiego mieszkania. 
- Kazałaś mi jechać, dlaczego ? Dlaczego skoro tego nie chciałaś ?- łzy już nie tylko jej suną po policzkach mi również. 
- Bo jeśli, powiedziałabym że nie chce. Nie pojechałbyś. Nigdy. Za bardzo mnie kochałeś, żeby mnie zostawić. A ja wiedziałam, że to dla Ciebie jedyna i niebywała szansa. Szansa na lepsze życie. Życie we Włoszech, w kraju słynącym nie tylko z pizzy, ale z siatkówki  A ty na to zasługiwałeś. I nadal zasługujesz, by być najlepszym na świecie. Wiem to. Musiałam to zrobić. Żebyś miał lepiej, żebyś po paru latach nie obudził się z ręką w nocniku i z myślą, że żałujesz że nie pojechałeś. Tak było lepiej. Może nie dla nas jako pary, ale dla mnie i dla Ciebie, oddzielnie. - spogląda mi w oczy, muska delikatnie moje wargi i odchodzi. A ja wiem, że nigdy już nie zobaczę Karoli. Zobaczę Karolinę Łukiewicz najlepszą neurochirurg w Polsce, zobaczę najlepszą przyjaciółkę Diany Szymczak-Kubiak, przyszłą żonę Filipa Kołakowskiego, zobaczę miłość mojego życia, której pozwoliłem odejść. 


If there's love just feel it,
If there's life we'll see it,
This is no time to be alone, alone, yeah,
I, won't let you go. 


A jednak muszę i to tak cholernie boli. Strata. Krzywdzi, ale bardziej doskwiera, kiedy straci się kogoś kto jest dla Ciebie ważniejszy niż poranny wschód słońca, czy popołudniowa kawa.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Miał się pojawić wcześniej, ale oglądałam plażówkę i zupełnie zapomniałam :P 
Ale już jest :) 
Jutro Spodek <3  
Następny w niedziele. 
ZACHĘCAM DO KOMENTOWANIA !
To daję dużą satysfakcję :)

wtorek, 2 lipca 2013

Part 6


Kolejny miesiąc jakoś mija. Zaczynają się pierwsze przetarcia, pierwsze mecze Ligi Światowej. Z chłopakami dogaduje się coraz lepiej, Karoliny nie widziałem od tamtego feralnego piątku. 
Zdecydowałem, że zostaje w Maceracie. Nie mam po co wracać do Polski, może jedynie dla siatkarzy,  dla Miśka, z którym znów się przyjaźnię, ale w końcu jest internet, a lata nieubłaganie lecą i może już nie pojawić się szansa grania dla najlepszego klubu na świecie. 

Sierpień, wrzesień, październik, listopad, grudzień. Na sylwestra przyjeżdżam z Katriną do Polski, do Miśka. Wiem, że ona tu będzie. Boję się tej konfrontacji, ale takie jest życie. Czasem trzeba pozwolić komuś odejść mimo iż nadal się go kocha. Trzeba się z tym pogodzić. Dorosłem to tego. 
Może zbyt późno, może za bardzo przez to wycierpiałem. Ale lepiej później niż wcale, prawda ? 

Pukam do jesionowych drzwi, które po chwili się otwierają, a na szyję rzuca mi się Diana. 
- Cześć ! - śmieję się, gładząc jej brzuch. W listopadzie Diana Szymczak-Kubiak oznajmiła Miśkowi i całemu światu, że spodziewa się bliźniaków. - Gdzie ten dzieciorób ? - puszczam jej oczko, zabierając od Katriny płaszcz. 
- Ja Ci dam dzieciorób, ja Ci dam dzieciorób ! - Michał kręci głową śmiejąc się. Po chwili, kiedy zdejmuję buty w mieszkaniu rozlega się dzwonek i wchodzi do niego Karola z Filipem. 
- Cześć. - spoglądam na blondynkę i znów moje serce szybciej bije. Znów mam ochotę rzucić się jej na szyję. Ale nie robię tego, bo ona jest szczęśliwa z Filipem.
- Cześć Zibi. - Filip zostawia rzeczy i wchodzi do kuchni, a ja zostaje sam z Karolą. Chyba oboje nie wiemy jak się zachować. 
- Przepraszam za to w Spale.
- To ja nie potrzebnie zaczynałam ten temat. 
- Ten temat jest ważny. 
- Tego tematu już nie ma. - przymruża oczy. 
- Jest. I będzie dopóki nie przestanę Cie kochać. - wpatruję się w jej tęczówki i po chwili nie wytrzymuje, wpijam się w jej usta. Chce przedłużyć ten pocałunek, ale wiem że ona potem będzie tego żałować, a tego nie chce. Odrywam się od niej, spuszczam głowę, szepcze ciche "przepraszam" i wchodzę do wypełnionego śmiechem salonu. 
Znajomi obrzucają mnie wesołym spojrzeniem. Siadam na brązowym, skórzanym fotelu, a w dłoni układam szklaną lampkę wina. Biorę jeden łyk, chcąc zabić smak jej ust. Nie mogę go czuć. Nie chcę go czuć, bo wiem że jeśli on wciąż będzie trwał to nigdy nie pogodzę się z tym, że jej nie ma już w moim życiu. Rozmowy się toczą i toczą jak ciężka kula po gładkim asfalcie. Niezauważony w czasie kiedy wszyscy tańczą, zakładam czarną kurtkę i wychodzę z mieszkania. Staje przed żorskim blokiem. A w oknie widzę Ją. Wiem, że z łatwością mogłaby zastąpić mi powietrze. I po raz pierwszy czuję, że mógłbym przetrwać całe to piekło jakim bez wątpienia jest życie, tylko po to by móc trzymać Ją za rękę. Popierdolone uczucie, kiedy stoję ze szklanką wypełnioną wódką, a w sercu czuję trzaskające drzwi, spowodowane przeciągiem jakim jest pustka. 
Prawa noga, lewa noga, powtarzam jak mantrę byleby tylko choć na chwilę zapomnieć o jej błękitnych oczach, blond włosach, które w świetle słońca połyskują na rudy kolor, jej uśmiechu. Przekręcam zamek, wchodzę do mieszkania i swoje ciało zatapiam w miękkim fioletowym fotelu, który razem kupowaliśmy. To niewinne żorskie mieszkanie, w którym bez wątpienia były najlepsze lata moje życia, może dlatego że była wtedy ze mną. Przelatuje w myślach wszystkie wspomnienia związane z nią i z ty miejscem. Tęsknie za nią, ale na głos nigdy się nie przyznam. Chciałbym mieć Ją na wyłączność, chciałbym żeby było tak, jak kiedyś. Przed kontraktem z Modeną, tak jak wtedy, kiedy siedzieliśmy w czy to tym mieszkaniu czy mieszkaniu rzeszowskim i oglądaliśmy razem Kaczora Donalda, którego tak bardzo uwielbiała. Może dalej to kocha, ale tego nie wiem i nie mam prawa wiedzieć.
 Katuję się przygnębiająca muzykę, którą puszczam z iPhone, wspólnymi zdjęciami, które jeszcze pozostały i Jej zapachem, pozostawionym w każdym zakamarku tego miejsca. Wstaję z myślą o Niej, z nadzieję że może dzisiaj się coś zmieni. Ale ile można się tak łudzić ? Jest szczęśliwa z nim, z tym który widocznie daję jej większe szczęście niż ja. Jak długo mimo tego iż mój umysł tego nie chce, będę na nią czekał ? Ile jeszcze wytrzyma moje serce skostniałe już z niedoboru Jej w moim życiu ? Kiedy wreszcie moje serce zrozumie, że nigdy nie cofnę się w przeszłość ? W tą uwielbianą przeszłość, za którą oddać mógłbym wszystkie trofea. 
Uderzam pięścią w drewniany stół, klnę na siebie w myślach, po czym wybiegam z mieszkania. 
Po chwili trzaskam drzwiami kubiakowego domu, ściągam buty i wchodzę do salonu. 
- Gdzie byłeś ? - patrzy na mnie pytająco Winiar. 
- Musiałem na chwilę pójść do mieszkania. - siadam na wolnym miejscu na kanapie. 
- Po co ? - pyta Katrina, a ja mam ochotę jej ostro przyłożyć. Bo co mam im powiedzieć ? Że opłakiwałem swoją beznadziejność ? Że kocham Ją tak mocno, że nie mogę wytrzymać minuty aby o Niej nie pomyśleć ? 
- Nieważne. - spotykam się ze spojrzeniem wszystkich obecnych, spuszczam głowę i biorę łyk wódki.
Impreza trwa w najlepsze, ale mam wrażenie że jestem jedyną osobą, która się nie bawi, no może oprócz Niej, bo ona jedynie udaję, że jej się podoba. Po 3 w nocy, kiedy zadowoleni bardziej, inni trochę mniej z przywitania 2018 roku wychodzę na balkon i ku własnemu zaskoczeniu spotykam na nim Ją z cieniutkim, mentolowym L&M w dłoni. Jeszcze bardziej się zaciąga, kiedy mnie zauważa. 
- Od kiedy ty palisz ? - patrzę na nią zdziwiony. 
- Od dnia, kiedy wyjechałeś do Modeny. - spuszczam głowę. 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

KOMENTOWAĆ !
Agnieszka w finale, siatkarzom dobrze idzie, nowy odcinek igłą szyte, Janowicz z Kubotem - będzie świetny mecz no i zaczęły się wakacje. Czego chcieć więcej ? 
Plus w piątek Katowice ! Z kim się spotykam ? 
Kolejny raz piszę, jeżeli chce ktoś się spotkać, bo będzie w Spodku to pisać na gg, jakoś się zgadamy. :D Lub chce po prostu popisać :) 
47762285
Następny w czwartek rano !